wtorek, 11 grudnia 2007

Cicha Śmierć

Parę postów temu wspomniałem o tym, że zmarł staruszek w mojej bramie.
Właściwie trochę za mało o Nim napisałem.
Z tego co mi wiadomo, nie za bardzo miał ów staruszek rodzinę... Nie będzie miał kto go pochować, ni podpisać się pod Nekrologiem, a co dopiero opowiedzieć o Nim coś.
Każde życie jest darem Bożym i każde trza uhonorować. Nie chcę pisać źle o zmarłych, lecz chcę pisać szczerze.



Był moim sąsiadem. Starszy, siwy pan. czasem widywałem go na spacerze, chodził z prędkością normalną dla ludzi w swoim stanie.
Jego problemem było to, iż kiedyś przyczepiła się do Niego jakaś kobieta. (Dopiero teraz po Jego śmierci dowiedziałem się, że to NIE jest jego [żona/córka/siostra/inne]) Wieczorem razem pili alkohol. Nie wnikam czy była to wódka czy browce. Po prostu pili. Czasem przyłączał się do tychże "wieczorów" syn owej kobiety. Z tego co mi wiadomo, siedział już kiedyś On (syn) 8 miesięcy w więzieniu. "Człowiek (staruszek), który przez 40 lat pracował w zakładzie pracy, był spokojnym sąsiadem..." usłyszałem od sąsiadki mieszkającej obok.
... Ten właśnie człowiek, przez tą staruszkę, jej syna i alkohol, upadł tak nisko. - Dopowiedziałem w myślach.
Na drzwiach od mieszkania od dawna już wisiała naklejka od komornika... właściwie weszła ludziom w oko i stała się kolorem drzwi, (coś jak instrukcja przeciw pożarowa w windzie) Jest ale ludzie, już jej nie zauważają.
...Najgorszy jednak był w tym wszystkim fakt, że ów syn staruszki, kiedy mocniej się napił, zaczynał bić, dziś już martwego, staruszka.
Nie raz wzywałem policje, nie raz wzywali ją inni sąsiedzi.
Podobno przez ostatnie trzy dni przed śmiercią wykrzykiwał: "Nie bij mnie! Nie bij mnie tak mocno!"
skłonny byłem uwierzyć w te słowa sąsiadki, która mieszkała obok, ponieważ rzeczywiście na jakieś trzy dni przed Śmiercią, nie widywałem tegoż staruszka.
Staruszek, ponoć, zmarł w szpitalu (lub karetce).


Na razie Policja stwierdziła, że zmarł na skutek wycieńczenia organizmu, brakiem żywności i nadmiarem alkoholu.
Nie została jeszcze przeprowadzona wewnętrzna sekcja zwłok.
Syn owej kobiety, został wypuszczony z aresztu.
"...Takie mamy prawo..."- Policja.


To tak ku pamięci zmarłego staruszka.
To tak ku pamięci zmarłej sprawiedliwości w naszym kraju.
To tak by nie trzymać tego w sobie.


A dzień:
Spoko. Jak zwykle zaczęty od Rorat.
Później szkoła ;] Mimo korków zdążyłem się spóźnić na poranny Wf ;P
Ogółem lekcje luźne :P
Pani od Polskiego prosiła żebym przygotował LEKCJE na czwartek "o Śmierci w średniowieczu." (Ironia Boża?)
W domu po szkole też nie było większych awantur.
"Później zadzwonił FlugsS..." (ten fragment zawsze urozmaica moje życie).
...Prosił, a żebym obstawił Mszę Św. na 18 i Nabożeństwo przed Mszą, ponieważ On jest na śpiewie i nie może służyć.
Polazłem ;] Zaczyna mi wychodzić posługa z kadzidłem... Zdecydowanie za mało praktyki. :P
Wieczorkiem Awantura "Ola vs Sławek"... Czy ja kiedyś przestanę ich uspokajać -.^?

Co dziś jeszcze... Vox zapodał mi nowego bita... może nie Reagge ale się wkręcam;]
A i do Diakona... Jeśli przyjdą Ci jeszcze kiedyś ciężkie dni, kiedy to "słońce radości, zasłonią ciemne chmury rozpaczy".
[przyjdzie Deprecha]... Zawsze możesz ze mną pogadać ;]


Dzięki Wam za Egzystencjonowanie w Radości ;] i "ogólnobyt"

A.M.D.G.


P.S.
Czy Was też wkurza zmiana rozmiaru czcionek na serwerze,???
Mniej więcej od chwili, jak na jakiś czas, wrzucili mój blog na jakąś anglojęzyczną wersję (wszystkie opcje) i jak wróciło do Polskich zdań, to posrała się czcionka.

Brak komentarzy: