niedziela, 9 grudnia 2007

Dzień Pański

Dziś rano obudziłem się stosunkowo późno ;]
Patrzę na łóżeczko... hmm.. nie moje, patrzę na łóżko obok- Śpi FlugsS
Na ziemi leży Morfista i Rutcher całą noc kłócili się o kurtkę żeby się przykryć... Pomimo, iż pożyczyłem im jeden śpiwór a FlugsS drógi.

Poleźliśmy z FlugsSem na Mszę na 10:30
"Murzyn"-mój były animator przybył przebrany z Mikołaja i rozdawał dzieciakom prezenty :P
Później wróciliśmy do FlugsSa i zajęliśmy się "sprzątaniem"

Dziś na Mszy Młodzieżowej kazanie głosił Rekolekcjonista. No cóż O. Staszka dalej nie ma... Co tydzień w Niedziele na 20 i w Piątek na Mszy MAGISowej CZUJĘ Jego Brak. Inni księża jakoś nie umieją nada Eucharystii tego "klimatu". Właściwie to dalej jest Spotkanie z Chrystusem, ale Ojciec Tabiś umiał samą oprawą przyciągnąć młodych... cała nadzieja na dalszy rozkwit MAGISu w tej Parafii leży w Diakonie, który na razie dobrze wykonuje swoją "robotę". Mimo wszystko czuć brak Księdza Staszka.

Po powrocie do domku dowiedziałem się że staruszek z pierwszego piętra w moim bloku, nie żyje.
Najprawdopodobniej zabił go syn staruszki, z którą pili. Już nie raz dzwoniłem po Policję jak ten Idiota (czt. ten syn) zaczynał awantury i bijatyki. Ciężko mówić w takich sytuacjach: "Osądź ich Panie sprawiedliwie" bo to wcale nie jest pozytywne... no ale nie mnie jest dane sądzić.

Teraz piszę notkę na bloga i idę zara w kimę. Czekałem na telefon od Pani Wychowawczyni. Miałem się z Nią dogadać w sprawie jutrzejszego wyjścia klasowego do kina. Dogadamy się po kinem... Tylko, że ciężko pięć minut przed Filmem kupić 31 biletów... ech... być przewodniczącym :PP... Ale właściwie lubię tą robotę, może lubię odpowiedzialność ;p

Dzięki, (Bracie/Siostro), że jesteś.
Dzięki, (Siostro/Bracie), że jesteś (taki/taka), (jaka/jaki) jesteś.

Sb ;P

Znowu nie wkleiłem notki ;/
Może to dlatego że nocowaliśmy (Ja Robert i Tadzik) u FlugsSa... hmmm... no to chyba właśnie dlatego. :P


Dzień był fajny nawet ;]
Sobota
Godzina gdy na dworze w zimie panuje jeszcze noc, a Ty raczej śpisz. (około przed 5)
Wstajemy z FlugsSem by iść.... Iść do Kościoła i robić śniadanie... śniadanie dla hordy ludzi, którzy wbiją tu (do kawiarenki) po Roratach. Na szczęście MAGIS złożony jet również z Płci Pięknej. Dziewczyny przyszły i nie protestowały, na decyzje diakona, że ministranci mają iść służyć, zaś Niewiasty dokończą śniadanie.

Po Roratach Diakon kazał Endżi (zapis fonetyczny) i mi "wypieprzać" z kuchni żebyśmy nie robili wszystkiego za innych :PP
To tyle z porannych wydarzeń. ;]



Wieczorkiem, miałem prowadzić sesje RPG dla wyżej wymienionych na zielono graczy.
Zaczęliśmy... pograliśmy przez około 1-2 godzin. Później padłem. nie miałem już sił myśleć. Pierwszy raz padłem wcześniej od FlugsSa... A to dziwne, potrafiłem do tej pory wytrzymać bez snu 40h, a tu nagle "bum".

No i plany z wpisem na Bloga po sesji też poszły się grzać bo miałem problem z rozumieniem prostych zdań i żartów, więc nie siadałem do kompa.
Zaniedbałem wczoraj troszkę modlitwę wieczorną. ;/

To taka (prawie) zwyczajna sobota Czucza ;]

A.M.D.G.