środa, 27 sierpnia 2008

Jedynactwo

Chciałem wczoraj odprowadzić gości z Kłodzka na pociąg, ale jak się ległem nad ranem, po powrocie do domu, to wstałem troszku za późno.

Z takich ciekawych zmian to:
Mój brachol wyjechał na Węgry (z kumplem).
Moja starsza siostra już się chyba zadomowiła po ślubie (pół piętra wyżej).
Moja młodsza siostra wyjechała dzieś z kumpelą.

Zdecydowanie stwierdzam... NIE umiałbym ŻYĆ jako JEDYNAK .

Może po prostu przywykłem do cudzego chrapania w tym samym pokoju.
Może przywykłem, do tego, że rano ktoś drze na mnie... (się) lub budzi mnie kłutnia rodzeństwa.
Nie wiem... ale jest to jakieś nowe doświadczenie.


A przy okazji... "chyba nadszedł już kres mojego odpoczynku... Zauwarzułem, że jak za długo się nie pale to zaczynam myśleć o zakonie. :P"