piątek, 19 grudnia 2008

Leń...

Jest taki jeden koleś... Ludzie wołają na Niego Leń, więc i ja tego imienia użyje.

Ów Leń często czepia się różnych ludzi, lubi to. Niegdyś długo trzymał mojego Przyjaciela i choć wtedy żarliwie z Nim walczyłem, choć nie zawsze miałem szanse zwyciężyć. Nie zwuważyłem nawet gdy niedawno wkradł się w moje życie. Spokojnie i cicho, wszedł bez pukania, zadomowił się i nie dawał, z początku się rozpoznać. Poznałem, że to On trochę później i w pierwszej chwili nie umiałem sobie z tym poradzić.

Dziś jednak już walczę. Dlatego też wszystkim, którzy dali mi do zrozumienia co się ze mną dzieje... Dziękuje. A tych, którzy poczuli efekty Mojej z Leniem współpracy, przepraszam. To jest to czego NAUCZYŁEM się w Liceum... "Ponosić odpowiedzialność za swoje czyny".

Idą Notki...