sobota, 2 maja 2009

I po majówce.

Miałem być dziś z ludźmi ze Wspólnoty na majówkowym przejściu przez góry z Barda do Kłodzka. Miałem, ale się nie udało. Wczoraj spotkałem jakiegoś pijaczynę na drodze, któremu się nie podobało, że idę, no i zaczął się rzucać. W obronie innej osoby walczyłbym, ale nie chciałem wszczynać większej bójki by uniknąć kilku guzów. No trochę szkoda, że te guzy to na głowie. Więc zostałem w domu na "obserwacji". Szkoda. Drugi rok z rzędu nie jestem ze Wspólnotą na Majówce (w trójmieście w zeszłym roku też nie wyszło).

Brak komentarzy: