poniedziałek, 18 maja 2009

Tak wielkie i trwałe drzewa są ścinane.
Olbrzymie Twierdze w ruinę popadają,
I chociaż to Właśnie było im pisane,
W pamięci ludzkiej na zawsze pozostają.




Zmarł dziś o 5:07.



Ponad pół mojego doczesnego życia był mi Wychowawcą, w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Bite 10 lat z niecałych 18-stu posiadanych.
Mówiłem o Nim, mówiąc świadectwo kiedyś na IDMie, lecz nie było to potrzebne bo czyny Jego i dzieła najlepszym świadectwem.




Zastanawiam się przez ten dzień, co mnie w tym wszystkim boli.
To, że owocodajna i obfita winorośl, ścięta została?
Czy to, że nadzieje prawie wszyscy stracili?

Flp. 1,21

3 komentarze:

Monika Grzegorzewska pisze...

pewnie jedno i drugie... mnie Pan dał tę łaskę odporności na odejścia. niejeden raz musiałam się godzić ze śmiercią tych, dzięki którym jestem kim jestem i dzięki temu teraz mam większą świadomość tego, że tak miało być.


a o. Staszek paczy z nieba na Cię

i cieszy się, żeś nie stracił nadziei.
i to się liczy.

czym się Czucz, modlę się za Ciebie i za wasz Magis jak umiem.

Unknown pisze...

Pisaliście o nim tak, Ty i ojciec Grzegorz, że mimo, że nie znałam Człowieka, poczułam żal, że odszedł... Ale teraz już mu lepiej.

Unknown pisze...

Podpisuje się pod słowami Marysi. Pod poprzednią notką pisałam że sie modlimy za o.Staszka.. Teraz się modlimy za Was- "Jego Dzieciaki"- walczcie dzielnie- On czuwa nadal nad Wami, jest z Wami.. tyle że nieco wyżej...
ps. Człowiek tak długo żyje, jak długo się o Nim pamięta...