sobota, 27 czerwca 2009

Futbol ;]

Pamiętacie jak pisałem, że zaczynam trenować Futbol Amerykański?
Pisałem?
Chyba tak.
;]




W każdym razie ostatnio na treningu powiedziano nam, że bedziemy mieli nowego trenera za trzy tygodnie oraz, że za trzy tygodnie zaczną się teżsprawdziany z Matmy Fizyki i Angielskiego dla Nas (WTF?).
Do tego czasu mamy zrobić sobie badania (między innymi na obecność narkotyków we Krwi). Mamy też obowiązek rzucić palenie, picie i ćpanie. (Mam nadzieje, że do rzucania nie trzeba zaczynać). Fajna sprawa.
Po rozgrzewce zrobiło mi się trochę dziwnie. Najpierw w żołądku miałem uczucie jakbym miał wymiotować, ale wiedziałem, że nie będe tego robić poniewarz nie skręcało mi języka. Zacinąłem jakieś mięśnie brzuchu i uczucie ustało. Ćwiczyliśmy właśnie ścieżki, a poniewarz rzucających było trzech a biegało coś koło dwónastu, więc pomiędzy biegami był czas na oddech. po pierwszej ścieżce zrobiło mi się dziwnie w głowie. Cały obraz przed oczami był trochę jaśniejszy i głosy dookoła był ciszsze. Kumple powiedzieli, że jestem nienaturalnie blady, a taki Pan, który nie gra ale się opiekuje całym tym naszym składem do gry, powiedział żebym usiadł sobie i głową pozwisał między nogami (swoimi).
W między czasie powiedział mi o tym trenerze nowym (co już wiedziałem), ale i parę ciekawych informacji, które brzmią do dzis trochę średnio realistycznie.
A mianowicie:
Że będziemy zaczynali grać odrazu w lidze Międzynarodowej (bo Polska Liga to wypaczenie tej gry).
Że Jeśli dojdą do Nas jacyś goście (imiona Angielskie, nie zapamiętałem). to trza będzie już mówić po Angielsku na treningach.
Że planują wymiany z Colegami w Stanach (i to jest to co mnie najbardziej zaskoczyło).
Że jeśli wejdziemy kiedyś do Ligi Polskiej to tylko po to by ją wygrać.

To tyle zaskakujących sytuacji.
Czy to prawda czy nie i tak trzeba po prostu trenować i się uśmiechnąć. (Dopóki ma się czym ;D)


Dopisek:
Dalej denerwuje mnie mój własny brak czasu i weny do kolorowania notek.

czwartek, 25 czerwca 2009

Nie pisałem trochę, a czas leciał i działo się.



Przyszedł czas, że Rycerz natrafił, na drodze swej, na kolejny gród.

I choć fosa z początku wydawała się wielka, to mur nie wyglądał na wysoki.

Więc przepłynął przez fosę, odważył się… A mur urósł tymczasem.

Lecz wreszcie Piękna z radością widuje go tam, więc i On przeskakuje uciesznie.

Czymże jest mur, gdy Piękna czeka? Fosa już nie istnieje.

"Sąd Człowieczy" Cz.3

„Dziękczynienie”



Mężczyzna:

Dzięki Tobie Panie za dobrą Twą wolę,

Żeś na człowieka, takową zesłał dolę.


Kobieta:

Tobie dziś dziękujemy, Boże Nasz, Panie.

Za takie czcigodne z Twej strony wybranie.


Mężczyzna:

Ciebie Ojcze chwalę, Tobie dzięki składam,

Nie doceniał Twych darów, ojciec nasz Adam.


Kobieta:

Ciebie wielbię w psalmach, wierszach i piosenkach.

Niech Cię wielbią w sztukach, teatralnych scenkach.


Mężczyzna:

Niech Cię chwalą stworzenia któreś uczynił,

Niech głoszą, żeś piękna w niczym im nie chybił.


Kobieta:

Głoście bydło, drapieżniki i Wy ptaki,

Cóż uczynił Wam Pan, że jest wielki taki.


Mężczyzna:

Niech Cię Ojcze sławi, ten żywioł wszelaki,

Co historii świata, jak chce zmienia szlaki.


Kobieta:

Chwalcie Wiatry, Ognie, Burze i Trzęsienia,

Pośród pustki. Twórzcie! Morza i wzniesienia.


Mężczyzna:

Duchem karmisz moje serce aby biło

I na wieków wieki, zawszę Cię wielbiło.


Kobieta:

Będziem wdzięczni zawsze za Twą Świętą Wolę.

Jeno, Ciebie, Kochać niźli bać się, wolę.


Mężczyzna:

Chwalcie Pana duchy i Niebieskie byty,

Bo kto Panu zaufał, jest przezeń kryty.


Kobieta:

Boga! Aniołowie i wszelakie sługi,

Chwalcie, Błogosławcie, za istnień swych długi.

niedziela, 21 czerwca 2009

"Sąd Człowieczy" Cz.2

„Wyrok Niebieski”



Głos:

Człowiek jedno otrzymał ode mnie w darze,
Że mu złą wolę przebaczam, a nie karzę.

Tyś mój obraz bo wolność masz nie małą.
Tyś otrzymał duszę, krew, mięśnie i ciało.

Dzieckiem mym człowiek - istota zabłąkania.
Drogę szczęścia mu wskażę przez przykazania.

Choć ciało na ziemi klatką mu się staje,
Nowe wolne ciało w Niebie mu przystaje.

Choć nie dla konfliktów, bratobójczych wojen,
Wolną wolę dałem, prawdę wśród urojeń.

I jasny umysł światły ode mnie dostał,
By wśród Chaosu i zamętu się ostał.

Nie cały ród Jego samolubny stoi.
Błogosławion kto biedakom swój chleb kroi.

Zniszczyłem Was wszystkich Ty bogu żałosny,
bo w Miłości jestem o Niego zazdrosny.

Na Moje podobieństwo i obraz on jest,
Lecz istotą jest wolną więc kusi go bies.

Troszczę się o Niego jak Ojciec o dziecię.
Czynów tych da mi miarę na życia mecie.

Miłością wasze Matki, Ojcowie Wiarą,
Dali mi świadectwo, jakże mnie Kochają.

Choć ziemią władacie do zdacie rachunek,
Dobrze czynić, Kochać to dla was ratunek.

sobota, 20 czerwca 2009

„Sąd Człowieczy” Cz.1

„Oskarżenia”



Mężczyzna:
Kimże jest człowiek i czym jest ród człowieczy,
Żeś nie dał nam poczuć Archanielskich mieczy?

Kobieta:
Cóż to uczyniły takiego zwierzęta,
Że dusza ma nie jest jak One przeklęta?

Anioł:
Kim Ty o Panie? Sprawiedliwość Twa- dziwna,
Że dzieckiem Twym grzesznik, istota krwi winna.

Drzewo:
Czym lepszy od głazu i suchych gałęzi,
W Twych oczach jest człowiek co ciało go więzi?

Ptak:
Czym lepszy od ryby, od dzikiego zwierza,
Byt ten co sam, swego zabija żołnierza?

Tygrys:
Czym lepszy od trawy i strawy zielonej.
Gatunek co twierdze ma na górze stromej?

Wiatr:
Czym lepszy od rzeki co spokojnie płynie,
Ta istota co siebie widzi jedynie?

Bożek:
O! Czemuś to zniszczył nas pogańskie bóstwa,
Kiedy wielbiła nas ta istota ludzka?

Demon:
I po cóż żeś stworzył tę ziemi pokrakę?
Oddaj ją nam na wieczną ognia zabawę.

Anioł:
Wytłumacz nam Panie, przedziwne Twe czyny.
Czemu dla Cie jest w cenie, Człowiek jedyny?

Kobieta:
Czym matki nasze się Tobie zasłużyły,
Że błogosławisz dzieciom, by długo żyły?

Mężczyzna:
Odpowiedz proszę. Czemuś nas dotknął Chwałą,
że władać nam pozwalasz ziemią Twą całą?

środa, 17 czerwca 2009

linki

Obfity dopływ linków.

;]

"Gdy masz coś dobrego, chcesz sie tym dzielić z innymi." Cytat z jednego kazania.
Dlatego rzucam tu adresy ciekawych (z mojego punktu widzenia) stron.

sobota, 13 czerwca 2009

Wiersz Dziewiąty.

„Za parę lat”

I kiedyś powie Syn: „Tatusiu Drogi,
Dziękuje za Niemieckie autostrad drogi
i za te Francuskie obiekty kultury,
za Holenderskie łamanie praw natury.

Za przeinaczoną wolność Europejską,
Za Rzeczpospolitą – Monarchy, Angielską.
Za postrzeganie praw człowieka Rosyjskie,
Za ateizm i pochodzenie Aryjskie.

Za pedalską normę i tępienie innych,
Za przyzwolenie na śmierć dzieci niewinnych.
Za globalną władzę niekontrolowaną,
Za mentalność wspólną do mózgów wpajaną.

Za Rzymskie bezlitosne prawo społeczne,
Za te Amerykańskie uciechy grzeszne.
Za konfucjanizmu na wolność poglądy,
Za to że Koran i Tora to przesądy.

Dziękuje za ich historię, za ich dzieje.
Że wiem co się na tym, naszym Świecie dzieje.
Jedno chcę zapytać, z czyjego ja łona?
Komu sprzedałeś Polskę? Gdzie teraz Ona?"

czwartek, 11 czerwca 2009

Wiersz Ósmy

„Wolność Naturalna”


Do kogóż należy to przepiękne kwiecie,
Co zamiera w zimie i budzi się w lecie.
Kogóż to kogóż chwalą pieśnią radosną
Ptaki co koncert swój zaczynają wiosną.

Do Boga należą wiatrem rozsypane
Kwiaty, co nieraz są deszczem podlewane.
Do Pana pną się, bo On jest ich słońcem,
On daje wzrost, rozkwit i jest im też końcem.

To Stwórcę swego chwalą psalmów tysiącem,
Ptaszyny skrzydlate przestworzy pragnące.
To Króla świata hymnami wychwalają,
Śpiewacy leśni, co w tych gąszczach śpiewają..

Jakże możesz mówić to moje są kwiaty,
Jakże możesz się chełpić i być w nie bogaty.
Jak rozpaczać możesz, ptak piękny mi uciekł,
Gdy on do naturalnej wolności swej zbiegł.

Do Jahwe należy to wszystko i więcej,
On stworzył to dla Twej radości dziecięcej.
On oddał to ludziom przy świata kreacji,
Że mogą na ziemi władać każdą z nacji.

Władać każdym zwierzęciem tego globu,
Hodować używać i wkładać do grobu.
Że możność mamy, ponad rośliną każdą,
Uprawiać, ścinać, badać swą wiedzą jasną.

Nie mów moja o ziemi, którą dzierżawisz,
Bo na Niebios wyżynie kiedyś się stawisz.
Zapytają Ciebie coś czynił z tym darem,
Odpowiesz, żeś zniewolił? Uczynił barem?

sobota, 6 czerwca 2009

Dystans

Ostatnio udało mi się zdystansować do wielu spraw...
Nawet kwestia poprawki z Polaka lub braku Jej, jest dla mnie czymś małym... dalekim.
Jednocześnie bardzo cieszę się, odpowiedzialnością, jaką powierzył mi Ojciec Grzegorz, na czas swego wyjazdu. Jest Ona dla mnie wyrazem Jego zaufania, więc czemu miałbym się nie cieszyć...
Dystans do Świata jaki mnie ostatnio ogarnia sprawił, że mój lęk przed zawaleniem jakiejkolwiek sprawy stał się tak mały i cichy, że dawałem rade o Nim zapomnieć (co kiedyś byłoby rzadkością).

Nie rozważyłem jeszcze czy dystans ten jest dobry czy zły... wiem jednak, że na razie pozwolił mi się zastanowić nad wieloma sprawami i podczas samotnych (z punktu widzenia innych ludzi) spacerów, obgadałem z Bogiem duży kawał mojego życia.

Zauwarzyłem, że ostatnio nie koloruje textu tak jak dawniej... Podobało mi się to wtedy, więc gryzie mnie w oczy czarnobiel moich wypocin, ale bez natchnienia nie mam zamiaru kolorować słów, bym źle tego nie uczynił.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Pocieszyciel, Poranna przygoda, Włosy

Wczoraj był dzień zesłania Ducha Św.
Dzień pięćdziesiątnicy, lub jak zwykłem go nazywać, dzień pocieszenia.
Wczoraj odśpiewałem sekwencję Wielkanocną ostatni raz przed kolejną, prawie roczną Jej przerwą w moich wieczornych „repertuarach”. Wczoraj znów odśpiewałem sobie obie sekwencje do Ducha.

Ciekawy dzień wczoraj.
Rano miałem pewną przygodę, ale to chyba pozostanie między mną a Panną, którą to chciałem we Wrocławiu powitać, przynajmniej póki nie wiem, jakoby Jej wola inną była.

Coraz bardziej czuje Ojca Staszka w życiu.
Dobry człowiek.



Dziś nie było zespołu na Mszy i miałem czytać Psalm…
Trochę przekomarzałem się z Ojcem Grzegorzem co do tego czy mogę śpiewać ów psalm. (Ojciec był przeciwny).
Kiedy przy ambonie doszło do momentu czytania Psalmu, wygrało we mnie walkę posłuszeństwo Prefektowi, nad chęcią innowacyjności.
Ale nauczę się śpiewać i przyjdzie czas…


Na razie jednak muszę chyba nauczyć się czytać…
Czasem słyszę (już kilka osób mi to mówiło), że kiedy czytam przy ambonie czytanie, to zmieniam głos: „jakby Ci jajka podwiązali”, „tak trochę pedalsko to brzmi” itp.
W sumie ja sam siebie nie słyszę… będę musiał się nagrać kiedyś podczas czytania. Do tej pory raz słyszałem swój głos i to taki z normalnej rozmowy… przez tydzień miałem opory w odzywaniu się. Można gorzej?
Nie wiem.
Sprawdzę.





A teraz a propo włosów… (Broda, głowa i jakiekolwiek inne, z tymi w nosie również).

Wielu ludzi mówi, ogól się, inni zostaw tą część brody a zetnij tamtą, inni na odwrót. Jeszcze inni mówią zostaw brodę zetnij włosy. Są tacy co mówią obetnij wszystkie.

Przytoczę teraz pewną bajkę:

Był sobie gościu, miał synka i osła. i postanowił pojechać daleko, daleko.
Wziął osła, usadził syna na Nim, i sam idąc pieszo wyszedł z rodzinnego miasta i podążał w dal. Przechodził wkrótce, przez inne miasto i ludzie widząc go mówili między sobą: „Patrzcie. Stary, zmęczony człowiek idzie pieszo, a młody brzdąc co ma jeszcze wiele sił jedzie na ośle. Jak to tak może być.
Doszło to do uszu owego człowieka i po chwili namysłu zsadził syna z osła, a sam się na zwierzę wdrapał.
Przeszli kolejny dzień drogi i doszli do kolejnego miasta. Tam ludzie szemrali między sobą:
Jakież to dziwy dzieję się na świecie. Mężczyzna w sile wieku jedzie na szkapie, a dziecku każe się jeszcze gonić.
I to doszło do jadącego człowieka.
Czym prędzej wsadził syna na osła i razem jechali dalej.
Nim jednak opuścili to miasto, inni ludzie mówili między sobą:
Takie jest to dzisiejsze społeczeństwo… we dwóch siedzą na oślęciu i za nic mają mękę zwierzęcia. Nikt się już nie liczy z biednymi zwierzętami.
Gdy to usłyszał podróżujący człowiek, zdenerwował się, zszedł z osła, zsadził syna i razem wszyscy powędrowali drogą.
Szli tak przez pewną wieś, co leżała nieopodal miasta.
Gdy zobaczyli ich pracujący na roli chłopi, śmiali się między sobą:
Jaki to głupiec, ciągnie ze sobą nieużyteczne zwierzę… Po co mu osioł, skoro ani On sam, ani syn Jego nie korzystają, z grzbietu bydlęcia?

I rzeczywiście głupcem był ów człowiek. Lecz nie przez wzgląd na sposób swojej podróży, lecz dlatego, że głupi się słuchał, w mądrości sobie równych.




„Brak własnego zdania,
To kara sobie dana.
A brak siły woli
wodzi do niedoli.”

Więc na temat moich włosów decyzję pozostawię wąskiej grupie widzimisię.
Istotnie zapuściłem je z myślą o dredach, ale im są dłuższe tym więcej pomysłów wpada mi do głowy. ;]