poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Oto stoje przed pytaniem.

Hm...
Oto stoje przed pytaniem.
Czy iść jutro do szkoły na oficjalne rozpoczęcie (cytując stronę szkolną: "Uroczyste rozpoczęcie dla uczniów zaproszonych, przedstawicieli wszystkich klas, rodziców oraz nauczycieli w sali 218"), czy jak większość uczniów na godzinę 12-stą.


Po jednej stronie mam: | a po drugiej:
_________________________________________________________
-3,5 godziny w szkole | +1,5 godziny w szkole
-Brak wyraźnego zaproszenia | +2 Godziny spania więcej
+Jako taka odpowiedzialność | +Wszystkie pytane osoby zgodnie mówią
za Samorząd Uczniowski | "Olej To!"
- | +Podróż do szkoły w towarzystwie kumpli
__________________________________________________________


Wiecie co wybiorę.
Choćpewnie to bezsensowna decyzja, Ja nigdy nie mam zamiaru iść z tłumem.
"Zdrowe ryby płyną pod prąd."

piątek, 28 sierpnia 2009

Jak pisałem już, duży zastój tu na Blogu.

12 Września w Gliwicach Świętujemy ich (MAGISowe) 5 urodziny, razem z innymi wspólnotami MAGIS.
Jako wspólnota z Wrocławia przygotowywujemy przedstawienie teatralne.
Mało czasu, a nie skończyłem pisać scenariusza, więc to, zabiera mi wiele wolnych myśli.
Poza tym leczę zęby, chodzę na treningi, uczestniczę we Wspólnotowych spotkankach i działaniach.
Nie wyjeżdżam już nigdzie podczas Wakacji, ale po 11 Września będzie można pomyśleć o gospodarowaniu Weekendów.


Postaram się wrzucić tu jeszcze urywkowo, podsumowania Medytacji z rekolekcji i moje Pragnienie po Nich.

Ad Maiorem Dei Gloriam.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

przerywnik

Wróciłem z Gór niedawno, z grupą ludzi ze wspólnoty.

Dawno nie pisałem nic więc gdy będe miał czas dłużej przy kompie posiedzieć to napisze.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Wiersz Jedenasty

"Nie Trwóżcie się."



Uwierz, że nie zapomni zadbać o Ciebie,
Ten Pan i Władca, który włada na Niebie.

Kto urodzaj i wzrost rozdaje na glebie,
By nasycić Cię nie zapomni o chlebie.

Przecie Cię ubierze jak góry malował,
Jak zwierzęta przyodział, wzrost lnu planował.

Nie martw się: „sił nie mam”, Nie trwóż: „rady nie dam”,
Powiedz: „Już teraz Hymn dziękczynny odśpiewam”.

Nie bądź zbyt skromny i w sobie się nie dufaj,
Nie licz, nie rachuj, po prostu Mu zaufaj.





Walcz i bądź mężny w boju,
Sługi zła zatop w gnoju,
Walcz mocą swego Pana.
Niszcz! Zgładź! Plany szatana.





Wojowniku! Nie trwóż się przed bojem,
Nie miej bojaźni przed większym Wojem,
Nie troskaj jadłem, ani napojem.
Obyś nie walczył tylko dla wojen.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

dzień rowera ;D


Hmm…

Dawno nie pisałem o takim swoim zwyczajnym dniu.

Dziś cały dzień męczyłem się z rowerami. Właściwie to więcej zrobił przy tym Tadek i Adam, którzy chcieli mi pomóc. Ale i Marysia miała udział w naprawie (czyściła rowery ;p).

Rower starszej siostry jest już działający.

Rower, na którym jeżdżę – prawie.




No oprócz tego miałem jeszcze wizytę Dentysty.

Dziś zacząłem leczyć jednego zęba kanałowo.

Nie mogę sobie wyobrazić, że za jakiś miesiąc będę miał zdrowe zęby, a jeszcze nie dalej jak dwa miesiące temu miałem tak wielki problem żeby zmusić się, do pójścia do dentysty.






A, od wczoraj używam telefonu komórkowego.

Wytrzymałem bez Niego tydzień na spontanicznym postanowieniu.

Właściwie jednym z owoców rekolekcji jaki mogłem zauważyć już w autokarze w drodze powrotnej, był pomysł jednego gościa z naszej grupki.

W formacji przed rekolekcjami nie uczestniczył jakoś tak specjalnie długo a zaraz po rekolekcjach stwierdził, że spróbuje wyłączyć swój telefon i przez jakiś czas go nie używać.

To był pierwszy krok do wolności.

Ale jeżeli ktoś, żyjący w dzisiejszym społeczeństwie, sam sobie stawia takie postanowienia, to jest to gigantyczny krok, choć od wolności, w dzisiejszych czasach, dzielą nas bardzo grube ściany.

Poparłem go i postanowiłem też skorzystać z pomysłu.

Ja dałem rade jakiś tydzień.

Starczy jak na pierwsze takie postanowienie. ;]





A ponieważ ostatnie notki cały czas są opowiadaniem o mnie świecie wokoło-mnie, następna notka będzie poezją do dwóch osób:
Do człowieka zatroskanego codziennością i wojownika.

Tym dwóm typom ludzkiej natury, to polecam. ;]

sobota, 8 sierpnia 2009

Bajka o Rycerzu c.d.

Jeśli wróci Wam w pamięć opowieść,
O
Rycerzu co Twierdze zdobywał,
Wiedzcie, że poszedł ducha walki nieść,
Grajkowie szepną tam był, tu bywał.




Jednego mam Pana,
Ja
Rycerz ubogi.
On
Damę mi znajdzie,
Na resztę mej drogi.




Ja Jednego mam
Pana,
Lecz najmniejszy w orszaku,
W imię
Jego rozwala,
Hordę wroga wojaków.




Choć dobrze mi było miejsca tu zagrzewać,
Czas ruszać! Bo mury i fosy czekają.
Wspomni Mnie pieśń, gdy Trąby będą rozbrzmiewać.
A teraz? Piekielne psy „zostań” szczekają.

czwartek, 6 sierpnia 2009

IDM.

Ignacjańskie Dni Młodzieży.

Kolejna rzecz tak dobra, że ciężko ją opisać.

Nie skorzystam ze sposobu jakiego użyłem do opisania rekolekcji, bo jak ktoś nie zrozumie stylu pisma, to się jeszcze zniechęci czy coś, a oba wydarzenia są świetnie spędzonym czasem.

Więc.

IDMy to zawsze czas, gdy wreszcie możesz porozmawiać na spokojnie ze wszystkimi dobrymi znajomymi z MAGISu, a gdy porozmawiasz z połową z Nich, to IDMy się kończą.

IDMy to czas świetnych warsztatów. ( W tym roku uczestniczyłem w warsztatach Rugby, trochę graliśmy, nauczyłem się młyna chyba jednej z moich ulubionych rzeczy w tym sporcie i Haki).

IDMy to czas gdy Eucharystie (w przeciwieństwie do najlepszych Mszy jakie są czyli Rekolekcyjnych), są trochę bardziej „poważne”, ale dalej pozostają żywiołowe (nie spotkasz tego w normalnym kościele z jakimś diecezjalnym księdzem) i czuć tam (na IDMach i Rekolekcjach) że to naprawdę jest spotkanie z kimś ważnym, a nie niezrozumiały rytuał.

IDMy to czas świetnych koncertów (w tym roku Izajasz i Porozumienie dali mi najmocniej odczuć ducha niekonwencjonalnej modlitwy, a choć Stróże poranka jakoś mi nie podeszli z muzyką, to przynajmniej ludzie, którzy nie mogą uczestniczyć w Pogo, też mogli być bliżej sceny podczas koncertu).

IDMy to również wieczór freestyle’u, który w tym roku był (choć chyba krótszy) na wysokim poziomie. ;]

IDMy to czas, którego zawsze jest za mało.

A jutro spróbuje wstawić ostatni punkt rozważań i wrażeń z IDMu. ;]

A propo owoców IDMu i Rekolekcji.

Mam Pragnienie!

Heh.

Zacznę od początku.

W zeszłym roku modliłem się, by Pan zasiał w moim sercu pragnienie, które będzie mnie zmieniać i pomoże dążyć, do Niego.

W tym roku wreszcie to ziarno obrodziło.

Mam Pragnienie.

Ale może o tym też kiedy indziej.

Dzięki Wam wszystkim ;]

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Rekolekcje

Skrót:

Zgraliśmy się z grupką.

Był czas że chłopaki Dali sobie po ryju”, oczywiście w przenośni, ale efekt był taki jaki być powinien, bo „Moc w słabości się doskonali”.



Jak opisać rekolekcje?

Chyba łatwiej byłoby opisać je od strony złej niż dobrej.

To jest jakiś pomysł.



Osobiście muszę przyznać, że wydaje mnie się jakoby rekolekcje były zbyt poważne i ciche jak na ludzi z pierwszego stopnia. Przede wszystkim spoglądając na ich wiek.



Dzień Ciszy jest fajnym doświadczeniem, ale nigdy nie poprę uciszania ludzi w inne dni po radosnych nabożeństwach i pogodnych wieczorach, gdy napełnieni Duchem, Duchem Radości, Duchem Wspólnoty, Duchem Boga, śpiewają razem wszyscy, pieśni na cześć Pana.



Do czego się teraz czepiam?

Jedną z odpraw przerwał Nam śpiew młodych. Głośny i donośny wspólny śpiew.

Było już po ostatnim punkcie dnia, więc planowo powinni być w pokojach (co było dla mnie zasadą bez większego sensu), a Oni po prostu się radowali.

Wysłano więc jednego Jezuitę, by uciszył lud.

Jezuita nie powrócił, a śpiew trwał. Wysłano więc Animatora muzycznego.

Po chwili do śpiewów dołączyło brzmienie gitary.

Już wtedy przypomniały mnie się słowa Pisma: „Jeśli od ludzi pochodzi ta sprawa, sama się rozpadnie, a jeśli nie, może się okazać, że z samym Bogiem walczymy.

Ostatecznie gdy skończyła się odprawa usłyszałem słowa, które najmocniej mnie zdenerwowały: „Dobra, dzięki. Idźcie rozgonić to towarzystwo.”

Oczywiście ja pobiegłem radować się z Nimi, ale przyszedł jakiś animator krzyknął i rozpędził ludzi do pokojów.



Drugą rzeczą, która mnie nie podeszła, to jakaś bzdurna zasada o zakazie przychodzenia dziewczyn do pokoju chłopaków i jeszcze bzdurniejsze tłumaczenie:Bo nie!

Kiedy usłyszałem, że chłopaki dostali taką odpowiedź na pytanie „Dlaczego?” powiedziałem, że dopóki Ojciec Moderator nie wytłumaczy im tego sensownie, nie będę od nich wymagał trzymania się tego.



Z rzeczy, które mnie się nie podobały to tyle. No może jeszcze bardzo krótki czas Agapy. Ojciec Staszek Tabiś nigdy nie kończył Agap przed 4 rano, a nasze radowanie się choć było dobrym czasem, musiało zakończyć się o 23:30.





Cała reszta rekolekcji była czasem świetnym (lub jak to określił jeden z Nas „Owłosionych”) morowym czasem.

Mam kilka postanowień po-rekolekcyjnych.



Wielkie dzięki Tobie.

Wielkie dzięki Wszystkim.

Wielkie dzięki tobie Czucz.




EDIT.

Bo nie wszyscy chyba zczaili.
Rekolekcje to przedewszystkim spotkanie z Bogiem.
Boga ciężko jest opisać. Łatwiej powiedzieć jaki nie jest niż jaki jest.
Dlatego opisując Rekolekcje wymieniłem wszystkie słabostki i niedociągnięcia, by każdy mógł mieć pewność, że gdy piszę, iż cała reszta była dopracowana i świetna to nie pisze o wszystkim i o niczym, tylko o kazdej kwesti nie wspomnianej w lamencie.

niedziela, 2 sierpnia 2009

I po.

Rekolekcje i IDMy się skończyły.
Minął czas zasiewu.
Dziękuje za modlitwę.



Powróciliśmy każdy do swoich miast, swoich rodzin i społeczności. Małej codzienności.

Nadchodzi czas wzrostu duchowego plonu. Czas Walki o prawdę.
O modlitwę proszę. Za wspólnoty Nasze, za młodych, za mnie.