poniedziałek, 10 sierpnia 2009

dzień rowera ;D


Hmm…

Dawno nie pisałem o takim swoim zwyczajnym dniu.

Dziś cały dzień męczyłem się z rowerami. Właściwie to więcej zrobił przy tym Tadek i Adam, którzy chcieli mi pomóc. Ale i Marysia miała udział w naprawie (czyściła rowery ;p).

Rower starszej siostry jest już działający.

Rower, na którym jeżdżę – prawie.




No oprócz tego miałem jeszcze wizytę Dentysty.

Dziś zacząłem leczyć jednego zęba kanałowo.

Nie mogę sobie wyobrazić, że za jakiś miesiąc będę miał zdrowe zęby, a jeszcze nie dalej jak dwa miesiące temu miałem tak wielki problem żeby zmusić się, do pójścia do dentysty.






A, od wczoraj używam telefonu komórkowego.

Wytrzymałem bez Niego tydzień na spontanicznym postanowieniu.

Właściwie jednym z owoców rekolekcji jaki mogłem zauważyć już w autokarze w drodze powrotnej, był pomysł jednego gościa z naszej grupki.

W formacji przed rekolekcjami nie uczestniczył jakoś tak specjalnie długo a zaraz po rekolekcjach stwierdził, że spróbuje wyłączyć swój telefon i przez jakiś czas go nie używać.

To był pierwszy krok do wolności.

Ale jeżeli ktoś, żyjący w dzisiejszym społeczeństwie, sam sobie stawia takie postanowienia, to jest to gigantyczny krok, choć od wolności, w dzisiejszych czasach, dzielą nas bardzo grube ściany.

Poparłem go i postanowiłem też skorzystać z pomysłu.

Ja dałem rade jakiś tydzień.

Starczy jak na pierwsze takie postanowienie. ;]





A ponieważ ostatnie notki cały czas są opowiadaniem o mnie świecie wokoło-mnie, następna notka będzie poezją do dwóch osób:
Do człowieka zatroskanego codziennością i wojownika.

Tym dwóm typom ludzkiej natury, to polecam. ;]

3 komentarze:

Masia Maksymowicz pisze...

Cześć Czuczu!
Fajnie Cię znaleźć w internecie :P Masz bardzo fajnego bloga, świetnie się czyta.

Jeśli chodzi o telefon komórkowy też się zastanawiałam po rekolekcjach, czy go nie wyłączyć, ale cały czas załatwiam przez niego różne sprawy i mi jakoś nie wyszło...Może jeszcze spróbuję.

Pozdrowienia z Warszawy :)

fotomator pisze...

Rower starszej siostry jest już działający.

A zepsuł się mój szwagrze? :>

Funatyk pisze...

@ Masia

;]
Próbuj fajne doświadczenie zmagania się ze sobą.
I walczcie tam w Warszawie o Waszą wspólnotę.

@ Allmaker

Znaczy się jak był przypięty pod blokiem to się ktoś do Niego dobierał bo koszyk był odkręcony, zeszło mu powietrze srogo i jakiś pedał się odłamał (to ostatnie to nie jestem pewien czy w czasie gdy nie był używany).
No ale jak już mówiłem ten rower jest całkowicie sprawny już, choć przy wymianie pedałów było roboty bo ten, który był cały, był mocno zardzewiały. ;]