Gdzieś tam. Hej HA! Za górą, daleko.
Powstał Rycerz i do boju rusza.
Choć brud w sumieniu nie waży deko,
To zły czart ramionami nie wzrusza.
Przemierzając szlak egzystencji dróg,
Rycerz starcia, wyzwania spotykał.
I choć często atakował go wróg,
On wciąż z dylematem swym utykał.
Gdy kiedyś jechał przez góry szlakiem,
Las wmawiał mu, że rady nie daje,
Tam gdzie głazy, zwały go dziwakiem.
Ujrzał w oddali drogi rozstaje.
Zaśmiał się. Wiedział, że daleko jest.
Kawał czasu z decyzją go dzieli.
Lecz oto, niedługo zbliża się kres.
I już czerń odejdzie od bieli.
Jedna z tych dróg poprowadzi go w kraj,
Zamkami, dziewicami usłany.
Jednak przy Królu będzie jego raj.
Nie będzie poszukiwał tam damy.
Druga zaś droga, w pustynie wiedzie,
Tam gdzie zamków i twierdz niewiele jest.
Lecz, jeżeli tam pójdzie, pojedzie,
Znajdzie jedną. Wskaże ją, Króla gest.
Któż wie ile murów i ile fos,
Przyjdzie mu jeszcze w drodze pokonać?
Ale taki już jest Rycerza los,
By szukać i bez walki nie skonać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz