piątek, 19 lutego 2010

Skrót tygodnia.

Powrót do szkoły po feriach był dziwny.

W poniedziałek zastanawiałem się czy zeszyty szkolne, których nie mogę znaleźć, a tkwią strzępy ich wspomnień w mojej pamięci, naprawdę istniały.

We wtorek nie byłem w szkole bo byłem na szczepieniu, byłem odebrać dowód osobisty (obiekcje na Jego temat rozważałem wcześniej już tu) i zapisać się na egzamin prawa jazdy.

W środę prawie dotarłem na lekcje. No trochę mi nie wyszło. Ta szczepionka przeciw tężcowi miała boleć jeden dzień, a cholera się trzyma. Może już nie tyle boli, co po prostu ją czuję, ale wciąż widać zaczerwienienie na ramieniu.

W czwartek już byłem w szkole normalnie i widzę, że ludzie zaczęli się już przejmować maturą i całymi tymi bzdetami: jak zdanie szkoły itp.

A dziś luz. Spodziewałem się bani z Angielskiego i dostałem +.
Trochę dziwna logika gdzie za nie zrobienie jakiejkolwiek podpierdułki dostajesz banie, ale za cztery matury podczas ferii jest „+”.

Dawno nie pisałem. Planuję więcej pisać.
Planuję więcej czytać. Blogi ludzi którzy się w Nich otwierają.
Na razie zacząłem czytać Świat Dysku Prathett’a.
Dwie książki na razie, ale to dużo jak na człowieka który w Liceum przeczytał do końca tylko kamizelkę.

Brak komentarzy: