środa, 29 grudnia 2010

Bajka o Rycerzu

Za wcześnie Rycerz w swym pałacu siadł.
I za wcześnie zbroje zeń giermek zdjął.
Gdyż ciągle wróg, z serca siłę mu kradł
A dobro ze złem na jedno mu zmiął.

Więc ruszyć do boju i podnieść rzyć,
Która tłuszczem wygody obeszła,
Musi
Rycerz by znów w wolności żyć.
I by z serca nieprawość odeszła.

By Piękną i Twierdzę uchronić dziś,
Przede własnej prawości upadkiem.
Z prośbą do Króla swą musi już iść,
By na wojnę go wysłał swym statkiem.

O Królu, o Władco, o Ojcze mój!
Tyś mi kiedyś dał serce chłopięce.
Doświadczył je światem, ja sługa Twój.
Ty na nowo je uczyń cielęce.

I na słowa te rozgniewał się Król,
Że nie pojął swej misji ów sługa.
Idź i wracaj do walki, wracaj w bój!
By dorosło Twe serce bez pługa.

Bo zechciałem by mieczem zmężniałe,
Wśród blizn czarnych wciąż czystą krew biło.
I choć cięte nie raz jednak całe,
Drogowskazem dla serc młodych było.

Takimi słowy go Król odprawił,
Lecz zaraz koronę hełm zamienia.
Ubrawszy zbroję Pan się wyprawił,
By Rycerza ponosić brzemienia.

czwartek, 23 grudnia 2010

'Testament'

Ten wiersz jest napisany już dość dawno i
czekał na laptopie na tę publikację.
Czy spodziewam się śmierci?
Tak.
Na razie mam jednak misję
- 'życie', rozwój i 'działanie'.
Gdy ją skończę byłbym zawiedziony,
gdyby Bóg nie zaprosił mnie do siebie
na ucztę emerytalną.
//
Ten wiersz był pisany pod pieśń i wtedy
pierwsza zwrotka wchodziłaby jako refren,
co drugą...
... i byłby nie ukończony
//



"Testament"

Nie malujcie moich zdjęć na czarno biało.
I nie mówcie o mnie w przeszłych czasownikach.
Niech nie szlocha nikt, żem przeżył lat za mało.
Człowiek dalej żyje, chociaż z ziemi znika.

I nie twórzcie próżnych łez na mojej stypie.
Niechaj trumna mego ciała otworem trwa.
Powstrzymajcie kwietny tłum nim grób przysypie.
Nad nim niech królują dwa, skrzyżowane drwa.

Niechaj mózgów waszych nie katują treny.
I niech Boskiej Chwały Wam pieśń w uszach gra.
Niech dowiedzą się rozległe tam tereny.
Że do Nieba płynę dziś jak lodowca kra.

I nie strójcie mnie w ozdobne garnitury.
Niech poprzedzi pogrzeb mój radosna Msza.
Nie wrzucajcie mnie w ciemne piramid mury
Mauzoleów i muzeów nie chcę ja.

I nie smęćcie samych smutnych opowiastek.
Roniąc rzewnie z oczu swe żałobne łzy.
Niech rozbudzi się w Was wiary ten pierwiastek.
Że świat gdzie poszedłem nie jest taki zły.

Niechaj prawdą będę te chwalebne słowa,
Które mówić będziesz chciał przy moim ciele.
Niech radosna będzie jednak Twoja mowa,
I o niebie niech brzmi kazań głos w Kościele.

Niechaj samolubne myśli Was nie zwiodą,
Co by było gdybym pożył klika jeszcze lat,
Niech czyste intencje was powiodą,
Do skończenia moich dzieł – miłości łat.

I nie śmiećcie placów przyszłym pokoleniom,
Bo pomników i popiersi mi nie trzeba.
Wy przekażcie raczej pamięć swym plemieniom,
I moralną wartość dajcie im jak chleba.

środa, 22 grudnia 2010

,

Dziś już dzień wolny.
Ciekawe uczucie, bo nic nie zaplanowałem sobie na ten dzień.

Kiedy szedłem do Tadka jakiś przechodzień zapytał mnie czy jestem może wokalistą metaliki?
To chyba zespół muzyczny, kiedyś mi się obiła ta nazwa o uszy.
Wyprowadziłem gościa z błędu, ale ten ciągnął dalej, czy gram może jednak na gitarze.
Słowa gitara domyśliłem się poprzez gest który wykonał.
Z tego błędu też go wyprowadziłem.

Ciekawe...
Chodziło o czerń?
O długi stary płaszcz?
O długie włosy?
Nie wiem, aczkolwiek to była miła odmiana pośród pytań: "jest pan Żydem?".

Jutro postaram się tu przerzucić stary wiersz z laptopa.

wtorek, 14 grudnia 2010

Choroba, 100%C++ i plany.

Znów rzucam informacje taśmowo.
Teraz znajdę chwilę czasu na pisanie.
1)
Leżę.
Rozchorowałem się. Dziś jeszcze wpadłem na uczelnie na kolokwium z Algebry.
Może wydostanę się z domu w sobotę.
Może w poniedziałek.
Jutro, jeśli dostanę się do lekarza, będę coś wiedział...
Boli mnie gardło, smarkam jak szalony, czuje się słabo.
Tyle.
Muszę ćwiczyć życie zasadami.

2)
Z ostatniego kolokwium z C++, uzyskałem wynik równy 100%.
To miłe, bo to jedyny przedmiot, z którego postawiłem sobie za cel ocenę wyższą niż 3.
Coraz częściej myślę o powtórce pierwszego roku.
Mógłbym wtedy przyzwoicie opanować wszystkie potrzebne mi przedmioty.
Mógłbym dostać się na IZ.
Zobaczymy.

3)
Zapisuję się do ASI (Akademickie Stowarzyszenie Informatyków).
Zobaczymy jak mi pójdzie...
Zaczynamy też z dwoma poznanymi kolegami ze studiów, projekt pewnej gry.
Ćwiczyć, ćwiczyć.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Ludzie to ludzie tamto...

Komentarz pod poprzednią notką nakłonił mnie do umieszczenia tu starej refleksji.

"Zaobserwowałem jeżdżąc na rowerze, dwa fakty.

Pierwszy jest taki, że ludzie nie umieją zgodnie z prawem i logiką,
ani chodzić, ani jeździć samochodem czy rowerem.

Drugi jest taki, że jestem człowiekiem."

:-)

Walczcie Bracia.
Walczcie Siostry.