Poświęcę im jednak osobną notkę.
Dostałem wezwanie do stawienia się przed komisją wojskową.
Natchnęło mnie w pewnej chwili by nie okazywać dokumentów świadczących o nauce w szkole i się zaciągnąć...Choć chyba nie... Znaczy:
Chciałbym służyć dla Narodu. Nawet dla Kraju bym mógł. (Zawsze mając jednak przed oczami Tego, któremu służę całym życiem).
Nie chciałbym jednak służyć bogatym kłamcą, którzy bawią się ludzką krwią.
Wrzuciłem jakieś trzy fraszki (czy jak to się tam nazywa, krótki wiersz moralizatorsko-refleksyjny)
i Jeden utwór (chyba w formie dramatu), przy którym sam znalazłem tyle ciekawych interpretacji, że postanowiłem nie dodawać tytułu, oraz podpisu osób przemawiających.