wtorek, 30 listopada 2010

Wolność

1) Symbol wolności.
2) Moja drobna Wolność.
3) Komentarz do czasu.

1)
Już jakiś czas temu wróciłem do jazdy rowerem.
Jeżdżę na uczelnie, ale dopiero teraz gdy spadł śnieg czuje,
że wróciłem do zwyczaju jazdy rowerem.

Rower jest symbolem wolności.
Daje mi niezależność, której nie daje mi tramwaj ani samochód.
Czasem muszę zmierzyć się z trudnościami (oblodzonym podjazdem).
A czasem z nieprzyjemnością (jak wystawianie "tyłka na mróz").
Żeby pozostać wolnym muszę o to zawalczyć (rower sam nie pojedzie).
Przede wszystkim. Jestem dość wolny by z tej wolności zrezygnować, ale nie ma szans bym to uczynił.

Abstrakcja do ilu czynników jesteśmy zmuszeni by być wolnymi.
Ale ta abstrakcja, jest skutkiem pochodzenia wolności.
Wolność pochodzi od Boga, a On jest wprost przeciwnie logiczny do naszej logiki.
Pisałem o tym dawniej w tej notce.

2)
Może to zabrzmi zaskakująco, ale:
"Moja Dziewczyna jest jak wolność."
-Zazwyczaj jest z Nią przyjemnie.
-Trzeba się strzec by nie skradła mi Jej rutyna.
-Nierzadko trzeba o Nią zawalczyć.
-Czasem daje mi pokochać swoje problemy i nie smakuje to początkowo przyjemnie.
-Rozkoszuje się Nią.
-Pochodzi od Boga.

Różnice?
Jej symbolem nie jest rower.


3)
Są roraty, wcześnie wstaje.
Na uczelni też spędzam sporo czasu.
Bywa że rzadziej piszę notki.
Staram się najpierw czytać inne notki, a potem pisać własne.
Bardzo spodobał mi się cykl notek "Kszegosza", ( którego macie w linkach) o wydłużaniu doby.
Jest dość mądrym człowiekiem, wiec jeśli kogoś nie drażnią reklamy na blogu, to możecie doń zaglądać.