czwartek, 24 marca 2011

Remont, MAGIS, Studia.

____Moja mama zaczęła robić remont kuchni.
Zbierała na niego przez kawał swojego życia i jest świadoma, że w tej kuchni będzie gotować już do kresu, owego życia. Intuicyjnie wnioskuję, że dla Kobiety, to może być coś ważnego.
Sporo siedzę ostatnio na uczelni, więc moja pomoc przy remoncie była w tym tygodniu znikoma.
Cała akcja zaczęła się od tego, że udało się mamie wyprawić babcię na wieś.
Babcia jak najbardziej popierała ideę remontu i chętnie by wyjechała.
Tak mówiła ile razy perspektywa tego wyjazdu była dość odległa.
Problem był w tym, że gdyby powiedzieć Babci, że w Niedziele jedzie, to w Sobotę już byłaby chora. Dlatego tez, mama musiała posłużyć się "podstępem" i gdy babcia powiedziała, że mogłaby wyjechać, na czas remontu, mama zaproponowała Jej wyjazd od zaraz.

____To tyle tej krótkiej opowiastki.
Jeśli chodzi o mnie, to przestałem pełnić funkcję animatora w mojej wspólnocie.
Nie miałem dość czasu, by przygotowywać spotkania czy nawet wgłębiać się w aktualne przeżycia grupkowiczów. Zostałem jednak jako uczestnik formacji, bo zżyliśmy się z chłopakami przez te parę lat.

____Dodatkowo zarejestrowałem się do dentysty.
Lekkie opóźnienie w stosunku do planów, jakie snułem w styczniu, aczkolwiek cieszę się, że wreszcie zmobilizowałem się.

____Nie pamiętam czy pisałem o tym już, ale postanowiłem rozłożyć sobie pierwszy rok studiów na dwa lata. Jest to decyzja wypadkowa, po uwzględnieniu różnych "za" i "przeciw".
Główne "za" to:
+ Nie-realizowałem kilku kursów (nic dziwnego, skoro nie wiedziałem co chcę studiować);
+ Wolę opanować (przynajmniej te przydatniejsze w przyszłej pracy) kursy wynosząc z nich konkretną wiedzę, a nie naciągniętą trójkę.
Główny "przeciw" to wydłużenie sobie studiów o rok, czyli późniejsze ich ukończenie.

____Chciałbym też, choć okazyjnie, wrócić do tworzenia wierszy.

____Więc, jeśli chodzi o mnie, to jestem szczęśliwym (choć nie pozbawionym problemów) człowiekiem, któremu Bóg powierzył Serce Pięknej Dziewczyny.
Wiem, (albo tak mocno wierzę, że zdaje mi się , iż wiem, choć wiara jest czymś mniej ograniczonym niż wiedza) że On nic nie robi bez celu.