poniedziałek, 27 września 2010

Studia

Dostałem dziś legitymacje studencką i stworzyłem sobie plan zajęć.
:-)

niedziela, 26 września 2010

Wieczny Dzień.

"Wieczny dzień"

O Słońce! Moja Ty,
Jak wnętrze me prawie.
Zamieniasz piękne sny,
W czyny cne na jawie.

O Słońce! Moja świeć!
Daj ciepło czuć płazem,
Łap me marzenia w sieć,
Spełnimy je razem.

O Gwiazdy! Nastał dzień.
Bledniecie w Jej blasku.
I choćby skrył mnie cień,
Nie zgubię Jej brzasku.

O Gwiazdy skryjcie się!
Nie lśnicie tak samo.
Zwodzenie wasze psie!
Słońce moją damą.

O Panie wszelkich pór!
O czasu, mój Królu!
Błogosław światło pól.
Daj pracy czas w ulu.

O zawieś czasu bieg,
W tej przepięknej porze.
I jeśli dasz nam śnieg,
Ja serce Jej złożę.

Słońce i Gwiazdy.

Rozważam ostatnio sporo spraw.
Rozważaliśmy też z Moją miłą, kwestię niewierności małżeńskiej.
Jak to się dzieje?
Czy ludzie wchodzą w związek małżeński bez miłości, czy to gdzieś ucieka?

Doszedłem do wniosku, że (w przypadku mężczyzn) można kobiety porównać do gwiazd.
Mamy tą jedną, najbliższą, która daje nam Ciepło i dobre światło - słońce.
I nie sposób myśleć o gwiazdach w dzień.
Nie widzimy ich nawet.
Przychodzi jednak czas, gdy na krótko, przestajemy widzieć słońce.
Wtedy widać gwiazdy, całkiem nieźle.
Fascynacja jednak gwiazdami, jest objawem niewdzięczności wobec słońca.
Niewdzięczność ta pojawia, się gdy uznamy, że słońce nam się należy.

Jeśli kiedyś w dniu (być może) ślubu chcę słyszeć jakieś życzenia, to prócz tego byśmy zawsze mieli Chrystusa przed oczyma, pragnę, bym nigdy nie przyzwyczaił się i nie uznał, że mi się należy ta Miłość.
Nie zasłużyłem na taką miłość jaką dostałem i zasługiwać nie musiałem.
Jednak nigdy nie mogę powiedzieć o tym darze, że mi się należał.
Piękny dar od Boga, zawsze będzie darem i tak będzie dobrze.

Do tego rozważania stworzyłem też wiersz, który przeczytać możecie w następnej notce.



*Nie wiem dlaczego nie działa mi kolorowanie wyrazów!

sobota, 18 września 2010

skrótem.

Nowości:
*Wczoraj świętowaliśmy we wspólnocie Wigilię wspomnienia św. Staszka Kostki SJ który jest patronem naszej wspólnoty.
Uciekł z domu, doprowadził swojego ojca do prawie nienawiści, wstąpił do zakonu Jezuitów, zmarł młodo. Przede wszystkim realizował Pragnienia. Nie chęci, pożądliwości, obowiązki, powinności, tylko Pragnienia młodzieńczego serca, czyli to z czego wg. Koheleta będziemy rozliczani przed Panem.
*Z tej okazji po Uroczystej (czyli z wielką dozą radości, długim wejściem, 10cioma ministrantami, dopracowanym repertuarem zespołu, itp.) Mszy Św. na salkach radowaliśmy się (też w miarę uroczyście). Trochę nowych ludzi przyszło. Może ktoś się utrzyma.
*Dziś po przerwie wakacyjnej powraca we wspólnocie kółko RPG, które prowadzę.

Kontynuacje:
*Dziś na poranny "Ryk Jelenia" przyszedł tylko Dudi, aczkolwiek dla jednej osoby dalej warto, prowadzić modlitwę.
*Na razie, daję rade żyć celem z ĆD. św. Ignacego.


Plany:
*Ktoś pisał jakiś czas temu w komentarzach o aktualizacji zdjęcia.
Jak rozkminie jak to zrobić to wrzucę galerię moich zdjęć w ten album na górze co się przewija.
Będzie to piękny gest samouwielbienia (hio hio hio), a tak naprawdę, to miło zobaczyć również fizyczne zmiany we mnie, oprócz zmian ducha, umysłu i emocji, które tu opisuję.

niedziela, 12 września 2010

19

Wczoraj miałem urodziny.
Właściwie to tylko 19 rocznicę.

Zaczynam żyć zasadami z Ćwiczeń Duchownych o czym pisałem.
Może się uda.

Cieszę się, ponieważ prawie nikt nie życzył mi długiego życia czy zdrowia, pieniędzy itp.
Ludzie życzyli mi "najlepszego" czyli, patrząc na to trzeźwo, spełnienia Woli Bożej w moim życiu.
To miłe.

Dostałem masę prezentów.
-Najpiękniejszy poranek w moim dotychczasowym życiu.
-Najoryginalniejszy Tort, jaki dotychczas jadłem.
-Współpracę między sobą i samo-zorganizowanie się chłopaków z grupki.
- Słodycz.
-Możliwość pomocy Przyjacielowi, w trudzie.
-Słowo Boże.
-Pamięć.
I twórczość ludzką (gdzieniegdzie nawet inspirowaną moimi dziełami).

Cieszę się i dziękuje.

Bracia i Siostry, szukajcie Bożych znaków w świecie, a znajdziecie piękno.
Szukajcie dobra i miłości w ludziach i zdarzeniach, a znajdziecie Boga.

poniedziałek, 6 września 2010

Przerwa w zastoju.

Sporo się dzieje ostatnio.

Wiele z tych spraw jednak dotyka bezpośrednio innych ludzi i czułbym się źle moralnie sprzedając te sekrety publicznie, a nie mam natchnienia do pisania wszystkiego jako poezji.

Sporo osób chciało ułożyć melodie do moich wierszy.
Lubię zarówno takie deklaracje i jak i gdybania.
Jeszcze bardziej cieszą mnie konkretne owoce ludzkiej twórczości.

Muszę znaleźć dzień na pisanie listów.
Jutro idę zapytać o pracę pod adresem który mi wskazał Przyjaciel.

Dziś byłem leniwy.
Chciałem na początku napisać: "złapał mnie leń", ale to byłoby tanie usprawiedliwianie się.
Dziś byłem leniwy.
Późno wstałem.
Nie mogłem się nawet zebrać, przez 1,5 godziny po to, żeby iść po ziemniaki do warzywniaka koło domu.

Dziś we wspólnocie wraca "kółko nauki tańca".
Być-może będziemy z Karoliną się uczyć.



I "najciekawsza" informacja:
Dla tych, którzy nie odczytali tego we wcześniejszych dwóch kawałkach "bajki".
Nawiązaliśmy pewną osobliwą dwustronną relację, z pewną Piękną Kobietą.
...
Jednak nie umiem tego napisać prosto i bezpośrednio :P .


Chciałbym tu sporo napisać, ale to też ciężkie.


Jeszcze jedna sprawa.
Szykuję swojego ducha by od 11 Września zacząć żyć zasadami z Ćwiczeń Duchownych (23).
Dlatego, nie życie mi zdrowia, ale módlcie się bym zawsze miał Chrystusa przed Oczyma.



Dobrych dni, Bracia i Siostry.