Po roku próby, mogę dać świadectwo, że się da!
Da się żyć (przynajmniej rok) bez dłuższej troski o swe zdrowie, majątek, przyszłość, wstyd, ból i zdolności, za oparcie mając Wiarę swemu Bogu, a za znieczulenie Jego Miłość.
Zasmakowałem, może tylko kilku kroków ale jednak, ścieżki która wymaga by jej pragnąć gdy się ją zgubi, choć częściej jest trudna, niż lekka.
I tak dziś moją modlitwą i prośbą do Boga jest, bym zawsze czuł Jego obecność i pojmował (nie jak ale że) to Jego Miłość.