poniedziałek, 10 marca 2008

Wieczór xD

Wczoraj byliśmy z FlugsSem Tadzikiem i Robertem odprowadzić "Panią Iwonkę" na pociąg o godzinie 00.05 w nocy:P
Pani Iwonka jest kobietą niegdyś zamieszkującą we Wrocku. Jest co prawda Matką dwójki dzieciaków ale mimo to utrzymywała kontakt z Młodzieżą (i dziećmi) taki jak z normalnymi znajomymi. Dlatego właśnie bardzo Ją szanujemy.
Myśleliśmy, że O.Kuba (który przywiózł Panią Iwonkę na Dworzec) zabierze nas z powrotem na Parafie. Niestety mineliśmy się z Nim i musieliśmy wracać do domu samotnie.
Tadzik od początku sugerował, żeby iść z buta. Ja popierałem tą decyzje a Robertowi to zwisało :]
Wtem Wyczailiśmy NightBana który jechał docelowo na FAT czyli na osiedle...
Wbiliśmy. No niestety nikt nie miał nocnych biletów przy sobie... siedliśmy we czwórkę.
Na jednym z przystanków bili się kanarzy ;/
Było ich Trzech... Zaczeli od sprawdzania Tadzika. Robert i FlugsS zrobili delikatny zamęt przy poszukiwaniu biletów miesięcznych.
Usłyszałem tylko głos:
FlugsS: "Wysiadaj!"
Ja: "No co Ty przecież pilnują wyjść."
FlugsS: "Idź bo stracisz 90zł!"
Ja: "eee..."
FlugsS: "IDŹ!"
Poszedłem. Poprosiłem kanara żeby się przesunął od tych drzwi bo wysiadam, a On bez żadnych problemów mnie przepuścił.
Od Tego momentu zaczeła sie samotna wędrówka "butem przez Miasto": "Jakaś tam galeria"----->"Dom"
Musiałem liczyć się z niebezpieczeństwami miejskich ciemnych pustkowi:
-Żule (poszukujący zło[cisza]ta)
-Zboczuchy (Poszukujący Miłości)
-Pijacy (poszukujący drogi do domu i zaczepki)
-Błękitna TaXi (Poszukująca Niepełnoletnich po 22:00)

Na własnej dzielnicy czułem się najbezpieczniej... nie wiem dlaczego mam tu chyba porównywalnie dużo wrogów i Przyjaciół. Jedynym plusem byyła chyba znajomość terenu ;]