niedziela, 24 lutego 2008

Chorowanie ;]

Wczoraj ugotowałem sobie samodzielnie kaszkę. (Czego się śmiejecie)? To nie była kaszka "Błyskawiczna". W efekcie porcje kaszki można było liczyś na grudki (a własciwie gródy) a nie na łyżki czy chochle. Na pewno trzeba przyznać że kaszka mi wyszła. A właściwie nawet wyleciała mi z garka podczas gotowania :P

To taka relacja z Soboty (już po odwiedzinach u lekarza) xD

Poźniej przyszedł Tadzik. Naprawdę teraz przekonałem się o tych ludziach. Nic powarznego mi nie jest. Nie mogłem się spodziewać, że aż tylu ludzi przyjdzie mnie odwiedzać. W Niedziele znów przybył Tadzik, tym razem zaciągnął FlugsSa (przyszli mimo nawału roboty, i spraw codziennych). Z tego co mówiła siostra to na spacerze z Diakonem, też padła Idea"Odwiedźmy Czucza". No i dzięki tej idei, po spacerku wpadł do mnie Rafał.

Ogólnie czuje się już lepiej, ale chyba nie uda mi się wydostać z domu przed Wtorkiem.