wtorek, 6 stycznia 2009

Dzień codzienny

Aż dziwne, że nie miałem czasu napisać notki wcześniej. Cóż, wczoraj po przerwie Świątecznej wróciłem do szkoły. Dziś po wczorajszym bytowaniu w szkole musiałem pozostać w domu ^^.
Niby nic takiego, trochę opuchł mi palec po Wfie ;D, ale mimo tego matka moja zadecydowała, że dziś do szkoły nie idę. Skłamałbym pisząc, że protestowałem :]
Co prawda wczoraj, byłem na odprawie Animatorów, a dziś idę na 20-tkę (Msza młodzieżowa w Parafii), ale i tak czuje niedogodności w poruszaniu się z owym palcem (choć pewnie lepiej mi z Nim niż bez Niego :P ).

Niestety, przez ten palec, wynik nowej zimowej rundy wyścigów z autobusami w drodze ze szkoły zaczął się dość nieciekawie 2:1.
Rano odnalazłem tylko jeden autobus za plecami, a za to powrotna droga (obarczona słabszą wydajnością lewej nogi) okazała się porażką z aż dwoma cudami technologii MPK ;]

Jedno co mnie w tym wszystkim ucieszyło to te pozytywne opinie ludzi gdy wychodzili ze szkoły i widzieli jak odpinam rower („Ale zj*b”, „No kur*a idiota”, „patrzcie na szajbusa” itp.).


To taka moja „codzienność”.