Trochę działam we wspólnocie.
Trochę chory się robię.
Byłem na wylaniu Ducha Św.
Teraz tylko do wystawienia ocen trzeba dociągnąć i nareszcie będę mógł się przygotować do matury (patologia taka z tymi ogólniakami).
A do tego wszystkiego walka duchowa staje się coraz bardziej... nie tyle trudna co... "świadoma".
Dobrych dni Bracia i Siostry.