„ „
Jak dobra Babcia, wita czule wnuki swe.
Jak wzrokiem przygasłym, często dogląda je.
Jak starszy już Dziadek, tak dumny z dziatek tych,
Opowiada, gawędzi, o przygodach swych.
Jak wytrwała Matka do ich dziecięcych łez,
Biegnie gdzie umysły mają przestrzeni kres.
Jak zmęczony Ojciec, szukając dzieci tam,
Prędko biegnie co sił i biegnie, choćby sam.
Jak młody Chłopiec w cichej nieśmiałości swej,
Spoczywa z drżeniem, w milczenia męczarni tej.
Jak młode Dziewcze, w ogromie marzeń serca,
Speszona ucieka w skryte siebie miejsca.
Jak Mężczyzna co na pustynie uchodzi,
Szukając do niewiasty sposobnej drogi.
Jak Kobieta, z wolna księgę otworzywszy,
Ukazuje, pierwej rumieniec tworzywszy.
Jak Wędrowiec drogą cicho sobie idąc,
Pomaga niewinnym, zło czyniącym winiąc.
Jak Przyjaciel broni swego Przyjaciela,
Trwa przy Nim, tak w biedzie, jak i od wesela.
Od Pana dostaje Miłość tą… i więcej,
Jak mam nie miłować, nie kochać goręcej.
Jak dobra Babcia, wita czule wnuki swe.
Jak wzrokiem przygasłym, często dogląda je.
Jak starszy już Dziadek, tak dumny z dziatek tych,
Opowiada, gawędzi, o przygodach swych.
Jak wytrwała Matka do ich dziecięcych łez,
Biegnie gdzie umysły mają przestrzeni kres.
Jak zmęczony Ojciec, szukając dzieci tam,
Prędko biegnie co sił i biegnie, choćby sam.
Jak młody Chłopiec w cichej nieśmiałości swej,
Spoczywa z drżeniem, w milczenia męczarni tej.
Jak młode Dziewcze, w ogromie marzeń serca,
Speszona ucieka w skryte siebie miejsca.
Jak Mężczyzna co na pustynie uchodzi,
Szukając do niewiasty sposobnej drogi.
Jak Kobieta, z wolna księgę otworzywszy,
Ukazuje, pierwej rumieniec tworzywszy.
Jak Wędrowiec drogą cicho sobie idąc,
Pomaga niewinnym, zło czyniącym winiąc.
Jak Przyjaciel broni swego Przyjaciela,
Trwa przy Nim, tak w biedzie, jak i od wesela.
Od Pana dostaje Miłość tą… i więcej,
Jak mam nie miłować, nie kochać goręcej.