czwartek, 11 czerwca 2009

Wiersz Ósmy

„Wolność Naturalna”


Do kogóż należy to przepiękne kwiecie,
Co zamiera w zimie i budzi się w lecie.
Kogóż to kogóż chwalą pieśnią radosną
Ptaki co koncert swój zaczynają wiosną.

Do Boga należą wiatrem rozsypane
Kwiaty, co nieraz są deszczem podlewane.
Do Pana pną się, bo On jest ich słońcem,
On daje wzrost, rozkwit i jest im też końcem.

To Stwórcę swego chwalą psalmów tysiącem,
Ptaszyny skrzydlate przestworzy pragnące.
To Króla świata hymnami wychwalają,
Śpiewacy leśni, co w tych gąszczach śpiewają..

Jakże możesz mówić to moje są kwiaty,
Jakże możesz się chełpić i być w nie bogaty.
Jak rozpaczać możesz, ptak piękny mi uciekł,
Gdy on do naturalnej wolności swej zbiegł.

Do Jahwe należy to wszystko i więcej,
On stworzył to dla Twej radości dziecięcej.
On oddał to ludziom przy świata kreacji,
Że mogą na ziemi władać każdą z nacji.

Władać każdym zwierzęciem tego globu,
Hodować używać i wkładać do grobu.
Że możność mamy, ponad rośliną każdą,
Uprawiać, ścinać, badać swą wiedzą jasną.

Nie mów moja o ziemi, którą dzierżawisz,
Bo na Niebios wyżynie kiedyś się stawisz.
Zapytają Ciebie coś czynił z tym darem,
Odpowiesz, żeś zniewolił? Uczynił barem?