wtorek, 27 maja 2008

Odwiedziny Jezuity

Dziś Diakon wziął mnie ze sobą do Ojca Staszka. Szczerze to kolejny Boży krok żebym przestał być "ciepłą kluchą". Kiedy siedzieliśmy na ławeczce z Ojcem i w pewnym momencie Diakon poszedł po kawę, obgadałem z moim Prefektem, ostatnie kilka lat znajomości. Zazwyczaj nie szemrałem przeciw Niemu jak to potrafili zrobić Jego zaufani ludzie, jednak jeśli coś złego mówiłem, to teraz jestem pewien, że po prostu Go nie zrozumiałem... Do dziś.
Tak nawiasem to wyjaśnił mi to samo co mój Przyjaciel ostatnio w górach, innymi słowami, ale też hacząc o kulinaria (Jezuici mają w sobie wiele wspólnych cech).

Oprócz tego jazda z Diakonem przez autostradę (Tak w Polsce jest kawałek autostrady :P ) umocniła mnie w niektórych postanowieniach.

Brak komentarzy: