sobota, 21 lutego 2009

Kolejne dni.

Ostatnio znów czuje jakieś dziwne „zmęczenie”… może to efekt klimatyzowania się w społeczeństwie na nowo… może znów mnie coś bierze… a może to coś zupełnie innego

Zauważyłem coś dziwnego. Im bliżej jestem Jezusa, a właściwie Jego drogi (On jest przy mnie cały czas…), tym bardziej czuje taki… Brak spójności z otaczającym mnie światem. Nie ogranicza mnie już tak bardzo jak kiedyś, ale też przestaje czuć taką „odpowiedzialność” za to co się na nim dzieje… i to mnie trochę niepokoi.

A przy okazji. Zauważyłem że czasem w komentarzach udaje się zakręcić zalążki takiej małej dyskusji… Nie bójcie się tam pisywać. Wymiana zdań jest o tyle pozytywna, że w przeciwieństwie do Monologów bierze się do tego więcej umysłów i dusz…

Brak komentarzy: