Jezuitą.
Oddał Bogu wszystko co dostał (zdrowie, wolę, życie) i kochał (rodzinę Zakonną, Wspólnotę) a oprócz tego przyniósł plon (młodych ludzi, których rozpalił do czegoś więcej).
Ja osobiście zawdzięczam Mu, że wyciągnął mnie z przesadnej pokory, którą nazywał: "przepraszam, że żyję".
Często mówił, że "facet musi mieć jaja", że "zdrowa ryba płynie pod prąd" i że jesteśmy "stworzeni do czegoś więcej".
Założył wspólnotę, w której działam do dziś.
Był inny, niż stereotypowi księża.
Często na kazania przynosił różnorakie rekwizyty, wychodził z mikrofonem do ludzi i pytał ich o pogląd na jakiś temat.
Stworzył ze zwyczajnych chłopców, służbę liturgiczną, która była przykładem, dla otaczających nas parafii (ze zdań przyjezdnych księży i biskupów to wnioskuje).
Chciał nam dać wszystko (nie odejmując tu sił fizycznych, czasu i pragnień) co posiadał i to też Mu się udało.
Był Fundamentem, na którym Ojciec może dziś działać.
Przede wszystkim był Znakiem, że się da.
Znakiem, że da się tak żyć.
Miał też wady, do których otwarcie się przyznawał.
Uprzywilejowywał jednego z naszych kumpli i bał się grać z nami w piłkę.
Dziś jednak widzę, że część z tych rzeczy miała sens.
Tak najmocniej nasza relacja powstała w ostatnim roku, przed Jego odejściem.
Po pewnej rozmowie gdy pojechałem z Ojcem do Niego do Szpitala i Ojciec poszedł gdzieś na ubocze na chwilę.
Rok...
Zdążyłem się przyzwyczaić, do tego braku?
Często widzę sytuacje, gdzie Go brakuje.
Jednak, Jego brak w tych sytuacjach, istnieje po to, byśmy sami mogli wykorzystać to, czego nas nauczył.
Ad Maiorem Dei Gloriam.
9 komentarzy:
Pięknie napisane...
Chwała Panu za takich ludzi!
a ja nie w temacie, ale w refleksji... nie wiem dlaczego, ale poprzez czytanie bloga stałeś mi się całkiem bliską osobą, co jest o tyle dziwne, że nigdy cię nie widziałam, nie rozmawiałam.
internet dziwnie ludziom układa myślenie.
trzymaj się
Jesteś w domu na początku Czerwca?
ja czy Kłos? :>
argh. miałam iśc spać.
Jeśli nie zamkną dróg dla podróżnych to i Pabianice i Warszawa są "po drodze" do Sącza.
Chyba jednak wypróbuję autostop ;p
a po co ty do Sącza jedziesz? :)
no jestem... jeszcze zależy jakiego dnia :D
Wybieram się do pewnego Jezuity i chcę, się z nim spotkać jeszcze przed rekolekcjami.
jak będziesz znał szczegóły, mój mail to okruchowa@gmail.com , może coś zdziałamy :)
Zgadzam się, super że są tacy ludzie w naszym życiu, dzięki Bogu:) Błogosławieństwa od Pana życzę :)
Prześlij komentarz