poniedziałek, 7 stycznia 2008

Bajka...

Opowiem Wam Bajkę... Można nazwać to też legendą lub metaforą... ale jest to tylko prosta "Historia o Szczęśliwym Czuczu." [fragmenty]

"... A kiedy przebyłem fosę, stanąłem przed murem... i przyleciał ten sam wielki żelazny potwór, który niegdyś porwał mą Ukochaną i teraz mnie zabrał i zrzucił za mur... Były to dla mnie dni szczęśliwe... dni, w których już nie tylko byłem szczęśliwy z pocieszania ludzi, ale byłem szczęśliwy marzeniem... że ten czas się nie skończy... wróci...

Stoję obok muru... przychodzi do mnie zwykły starszy człowiek w szarej szacie... Nie wiem jak miał na imię. Bóg, Sumienie... a może Refleksja przybrała się w nową postać...
-O czym myślisz?
Wskazałem na mą Ukochaną...
-O czym Marzysz?
-O nas...
-Czego pragniesz?
-Tego co każdy Człek w głębi serca...
-...
-Tego co dostałem
-Pragniesz tego co masz?
-Jestem Szczęśliwy.
-Chcesz zostać?
-Jestem Szczęśliwy.
-Chcesz być przy Niej?
-Tak...
-A nie zabraknie Ci cierpienia?
-Przecież zostawiam życie... a wyrzeczenia?
-zabraknie Ci cierpienia?
-Pozostawić rodzinę, Przyjaciół, całe dotychczasowe życie....
-To ma być Cierpienie, w zamian za nowe życie? -.^
-...
-?
-ech... Wrócę tu.
-Owszem.
-Zniszczę mur.

-Oczywiście
-Ale teraz jeszcze nie umiem...
-Tak to jest właśnie cierń, który wbijam ci w serce... Czas...
I znów porwała mnie metalowa bestia... i wyniosła za mur... a czas wlał nową wodę do fosy...

...Kiedyś dokończę Wam bajkę o szczęściu, które jest częścią mej Historii...
NOWYM ROZDZIAŁEM

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

za dużo...
z resztą sam wiesz... "alergia"...

Cieszę się jednak Twoim szczęściem:)