Dzisiejszy Dzień był dość... dziwny...
Całość wyglądała zaczepiście... do pewnego momentu... Wieczorem moja siostra pokłuciła się z Matką... Niby nie wpływało to na mnie... a jednak... używała argumentów, które niegdyś sam opracowałem... ale ból był w tym, że nie dokońca sama je rozumiała. Wkurzało mnie to...
Później poprosiła żebym pomógł jej w pracy z Fizyki... Zacząłem pomagać... w Pewnym momencie napisał FlugsS... coś potrzebował... nie umiałem pomóc obydwóm... nie umiałem się tak skupić... no może gdyby FlugsS nie pisał tak Chaotycznie... Z jednej strony wrzeszczała na mnie siostra, że niby ją olałem... z drógiej (nawet przez komunikator) odczółem zdenerwowanie FlugsSa...
Nie wytrzymałem... chciałem chwili spokoju, żeby zrozumieć choć jedno z Nich... Obydwoje się na mnie obrazili... Ostatecznie FlugsS załapał, że to nie miało sensu (chociaż moja odzywka była nie dokońca miła... "Spieprzaj") a Miśka też znormalniała i wyluzowała się...
Musze się nauczyć opanowania dla takich sytuacji...
Jeśli kogokolwiek skrzywdziłem to bardzo przepraszam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
WYLUZUJ! dk.
Jak ja to mówie, luzuj zwieracze ;))
Na wszystko dobrym rozwiązaniem jest spokój.
Nie wyluzowywuj, tylko powiedz tym, którym pomagasz, że mogą na Ciebie zaczekać (w końcu to Ty jesteś im potrzebny) w kolejce ;)
To trochę nie pasuje mi do mojego altruizmu... ale w trudnych chwilach to chyba najlepszy pomysł... ;]
Dzięki wam wszystkim za to że jesteście ;)
wiesz co Ja ci mówiłem o tym twoim altruizmie...
i wiesz ze nei zmienie zdania.. :P
Trzymaj się Boży Szaleńcze!
Prześlij komentarz