Opisuje tu ciekawe uczucie... nie wiem czy ktoś z Was to już czół... jest trudne i zaczepiste ;]
"Pożegnalny Pocałunek Dziewczyny, z którą łączy cię znajomość zaledwie jednej nocy. Zanim otrząsnę się ze (szczęścia, zdziwienia, inne) widze już Ją w żelaznej maszynie za zaplutą szybą...
Parę ton żelaza i węgla porywa Ją i wyrzuca za "mur odległości". Mogę biec za żelaznym porywaczem... mogę... ale już parę metrów dalej kończy się zaśnieżony peron, a dalej nawet gdybym biegł, to zatrzyma mnie jakaś straż kolejowa lub słabość ciała (kondycja)."
Będę musiał podejść jeszcze raz do muru (odległości) i Fosy niepewności...
Kiedyś już przegrałem z murem, zmiażdżył mnie. Teraz jest dwa razy mniejszy ... tylko fosa szersza.
"Fiat voluntas Deo"
Radościastego Nowego Roku Pańskiego 2008-ego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
:-) -> dk.
Tak to ja byłam ta dziewczyna dziękuje ci za te miesiące spędzone z tobą mieliśmy być zawsze ale tak już wyszło niestety:( Teraz u mnie wszystko inne jest ale nie zapomnę spędzonego sylwestra z tobą i tego pocałunku którego dałam ci na pożegnanie gdzie wracałam do domu:) pozdrawiam cie gorąco Paula:)
Prześlij komentarz