Dziś minął pierwszy dzień wbijania się w codzienność szkolną.
Znów widzę jak jedni ludzie nazbyt przejmują się szkołą a inni „nieudolnie” ją olewają. Nie mówię, że jestem pewny, iż mojej luźne podejście do wszelkiej nauki i zlewka tego co jest ponad te kilka godzin w szkole jest poprawne… mogę się mylić. Ale po efektach jakie osiągam w stosunku do wysiłku jaki wkładam, uznaje że moje dotychczasowe podejście jest dla mnie najbardziej optymalne.
Jutro może być śmiesznie…
Ponieważ uaktualniam opinie o mojej Dysgrafii i Dysortografii, potrzebna jest opinia mojej Polonistki… Tak się składa, że od kiedy moja Polonista została Wicedyrektorem zrobiła się jakaś taka… „nie do polubienia”. Zarówno dla sporego grona nauczycieli jak i dla znaczącej większości uczniów. W każdym razie jedną z Jej nowo nabytych wad jest niezwykłe obnoszenie się z tym „Kim to Ona nie jest”…
No właśnie. I pomyśleć, że jutro muszę pokazać Jej mój zeszyt od Polskiego… może się wzburzyć gdy zobaczy co poniektóre notatki.
Kiedy Pani Profesor dyktuje długo i bez większego sensu rzeczy, które nigdy w życiu mi się nie przydadzą, stosuje sobie w zeszycie mały skrót… otóż piszę pierwsze dwa, trzy zdania, potem wstawiam przepiękny napis „bla bla bla…” a gdy notatka zbliża się ku końcowi zapisuje ostatnie dwa trzy zdania.
Można po tym poznać kiedy Pani Profesor zdarzyło się dyktować z niezwykłą zmiennością w intonacji… wtedy notatka wygląda następująco:
Dwa zdania wstępu,
ujmujące „blablabla”,
pięć zdań wyjętych ze środka tekstu,
kolejne „bla bla bla”
i zdanie zakończenia.
Cóż zobaczymy… Może opatrzność Boża wesprze mnie w dniu jutrzejszym… Może mój zeszyt zostanie sprawdzony tak jak ćwiczenia ludzi ze szkoły którzy wpisują tam różne brednie i dostają 4+. Obaczymy jutro.
A żeby nie wyszło, że jestem jakimś słabym uczniem czy coś…
Z tych notatek wiem tyle samo ile z tych, które napisze w całości…
Może gdy zacznę otwierać zeszyt w domu po lekcjach ta sytuacja się zmieni.
Pierwszy dzień w szkole jednak chyba minął dobrze.
Na dwóch kartkówkach napisałem:
„Nie wiem o co biega w temacie ale się dowiem…
Dziś jestem pierwszy dzień po nieobecności dłuższej i statut szkoły przewiduje zwolnienie mnie ze wszelkiego rodzaju kartkówek i odpowiedzi.”
Na szczęście napisałem to jednej nauczycielce, która prosiła żebym zaznaczył nieobecność na kartce, a drugiej która bardzo trzyma się statutu ;P
Zaraz po napisaniu powyższego zacząłem zgadywać odpowiedzi… w zadaniach otwartych.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Z nudów przed zadaniem z J.polskiego przeglądam blogi..." bla, bla, bla" z chęcią w ten sposób napisałbym moje wypracowanie ;]
p.s.Uśmiech masz powalający ;D
Jeśli masz takąchęć to się nie bój... ale patrz na konsekwencje ;P
krótka przyjemność i zadowolenie nie są warte późniejszych... "represji"
Ale wolność jak najbardziej jest warta każdej ceny ;]
Jeju, dawno mnie tu nie było. To znaczy właściwie byłam, ale nie komentowałam.
Fajny sposób na pisanie notatek, można oszczędzić wiele kartek ... chociaż jakby popatrzeć na to z drugiej strony to na Twoim miejscu chyba nie cieszyłabym się zbytnio ze spotkania z szanowną panią wicedyrektor i z tej opinii. ;P
A ja robie swoje notatki więc moj zeszyt nie posiada "bla bla bla"... ; ) Moge Ci pożyczyć mojego zeszytu!Trzymaj się :-)
Dobre jest... przeczytała, nie zauwarzyła. No zwróciła uwagę na rysunki, ale były na marginesie (WIększość), więc nie mogła uznać tego za brak estetyki zeszytu ;p
Swoją drogą to pokazuje jak bardzo wgłębiła się w treść tego co czytała.
Jejku, jak ja lubię Twoje notki :P Zawsze humor poprawią ;D
Nie miałabym tyle odwagi, żeby napisać na kartkówce to, co Ty, ale może kiedyś... :P
heh... Cała ta odwaga pojawiła się gdy pewien mały Jezuita pokazał mi Jezusa jako człowieka bezkompromisowego. Człowieka prawdziwie wolnego. Pokazał mi jak wiele wolność potrafi kosztować...
Wtedy stałem się odważny w takich wielkich i średnich sprawach...
Wciąż jednak pozostają kwestie, w któych widze, że jestem tchórzem.
Jak mawiał Kochelet... "wszystko ma swój czas" Więc i na odwage przychodzi Czas gdy już poczujemy, że nie jesteśmy sami w trudnych krokach ;]
Prześlij komentarz