wtorek, 5 lutego 2008

Wybór... (Prolog)

To rozwarzanie zaczne od streszczenia pewnej Biblijnej opowieści...

Żył sobie człowiek imieniem Abracham. Długo nie miał dzieci. Na późną starość Bóg dał mu syna... Wtedy był wdzięczny Bogu, za ten upragniony dar.
Przyszedł jednak czas gdy Bóg zażądał od Abrachama ofiary z ukochanego, jedynego potomka.

W pewnym sensie postawił go przed wyborem.
I to właśnie przed trudnym wyborem...

Z jednej strony Syn, którego darzył Miłością, dziedzic, marzenie całego życia. Sprzeciwienie się Bogu, Trzymanie się praw naturalnych.
__________________________________________________________
Z drógiej zaś strony: Bóg, Ten który jest Największą Miłością. Skandal, Krzywda wyrządzona osobie ukochanej. Zachowanie przykazań.

Abracham wybrał Nowe Życie... dostał stare ;]
Wybrał Boga... Bóg pozostawił mu syna... Ale samemu też pozostał przy Nim...



I to jest Trudny Wybór...
Kiedy mamy do wyboru Dobro/Zło to test dla głupich...
(którego nie zdajemy o czym świadczą kolejki przy Konfesjonałach...)
Problem zaczyna się kiedy mamy wybór Dobro/Dobro...

Brak komentarzy: